Niedzielny wypad na górkę czyli ornitologia na EPLL
7 kwietnia i 30cm śniegu na pierwszym planie |
3 przyloty z rana, dodatnia temperatura i świecące słońce, aż szkoda byłoby nie zjawić się dzisiaj na lotnisku. Słoneczny dzień w połączeniu z ciągle obecnym śniegiem pięknie oświetla podchodzące do lądowania maszyny, zupełnie jakby używało się mocnej lampy błyskowej, mimo wszystko mam nadzieję, że już do następnej zimy nie ujrzę więcej tego białego dobrodziejstwa. Ta zima była już wystarczająco długa.
Ekipa na górce była przednia mieliśmy kilka naprawdę zajmujących tematów sprowadzających się co prawda do narzekania na całą otaczającą Nas rzeczywistość jednak najbardziej wart odnotowania jest fakt, że jeden z panów kolegów okazał się ukrytym ornitologiem.
Drozd lotniskowy |
Co kilka chwil mieliśmy okazję nauczyć się czegoś o ptakach. "O Ty co to jest? Gill? Nie to Drozd!", "Co tam leci- kaczki? Nie to mewy. Nie widzisz rega? SP-MEW, a ta druga od lewej ma SP-MEV". Fakt faktem, że faktycznie w ptactwo to dzisiaj na lotnisku obrodziło. Czego tam nie było jastrząb, wrona, mewy, drozdy, kaczki. Jednym słowem cały atlas ptaków Polski.
Podziękowania dla dzisiejszej ekipy z "pod płotu" i kilka zdjęć na koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz